Thursday, August 26, 2010

Zawody Zawody i po Zawodach

W ostatniej konkurencji z powodu zbyt wczesnego odejścia i zejścia do parteru musiałem długo walczyć o odbicie się od ziemi. Jednak po osiągnięciu pułapu chmur, rozpoczęła się jazda. Noszenia 2-3m/s i podstawy 1600m dały możliwość spokojnych manewrów pod tworzącymi się szlakami. Po zaliczeniu 1 PZ znowu zbliżyłem się do ziemi , lecz po kliku minutach udało mi się znaleźć 2m/s średniego noszenia.  Dalej już pilnowałem się aby trzymać się wyżej, gdzie noszenia były znacznie silniejsze ( niektórzy zgłaszali 3,8m/s średniego!!). Po zaliczeniu ostatniego PZ podkrętka pod podstawę i dolot pod lekki boczno czołowy wiatr z 24km. Ten dzień zakończyłem na 12 pozycji.

Po wylądowaniu pozostało rozłożyć MG na wózek, spakować obozowisko i udać się na oficjalne zakończenie.
Komary które pojawiły się nieproszone na zakończeniu sprawiły że wyglądało ono trochę jak dyskoteka, ponieważ wszyscy próbowali odgonić nieproszonych gości rękami i nogami.
W KZS KLUB B wyniki przedstawiały się nastepująco
1. ME Flis Jacek Ziemi Zamojskiej Junior 2079
2. 89 Lorenz Aleksander Wrocławski/GSS Cobra 15 1976
3. I Budzowski Piotr Rzeszowski Pirat 1683 










9.  MG  Jan Jawornik          Kielecki               Pirat        1229

W SMP KLUB A:

1. 3P Barszcz Jakub Orląt Jantar std 3 2395
2. BL Błaszczyk Łukasz Ostrowski Jantar std 3 2352
3. MB Kopeć Ireneusz ROW Jantar std 2 2343

Zawody były ogromną odskocznią od latania w Klubie i dały możliwość zdobycia nowych doświadczeń i podpatrywania techniki latania innych. Chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim którzy pomogli mi w organizacji tego wyjazdu i wszystkim którzy śledzili relacje na tym blogu. WIELKIE DZIĘKI i do usłyszenia następnym razem :)

Saturday, August 21, 2010

Sobota

Dziś na udanej konkurencji zależy chyba szczególnie zawodnikom z klasy klub B ponieważ do uznania zawodów za ważne potrzebne są minimum 3 rozegrane konkurencje a jak do tej pory udało się rozegrać tylko dwie. Jest jednak duża szansa  że pogoda dopisze podobnie jak wczoraj. Nad lotniskiem od godziny 11 zaczęły tworzyć się pierwsze Cu. Starty ziemne rozpoczęły się już o godzinie 11.40 a zadanie na dziś to wielobok 203 km. Miejmy nadzieję że MG spisze się przynajmniej tak dobrze jak wczoraj i zajmie jak najlepsze miejsce w końcowej klasyfikacji :)
Tango Mike

Friday, August 20, 2010

Nareszcie!!

Po starcie warunki były już całkiem niezłe. Podstawy 1300m i noszenia do 2m/s. Silny wiatr (34km/h!! ) było w pewnym momencie na lusterku) dawał się jednak we znaki i znosił niesamowicie na południowy wschód. Po przecięciu linii startu to była jakaś masakra. Zdawało mi się że odcinek do Wisły trwa całą wieczność.
Ale po przecięciu Wisły na południe od kreski pojawiły się szlaki prawie na kierunku trasy pod którymi udało się nadrobić kilka minut straconych przed Wisłą. Przyzwyczaiłem się że Chańczę widać prawie z nad EPKA, a ze wschodniej strony widać ją może z 15km dopiero! Przeskoczyłem z jednego szlaku pod drugi i zaliczyłem Raków i gazu nad lotnisko. Najlepiej obrazuje to prędkość na odcinkach: 1 odcinek pod wiatr (74,5km) 39,74km/h a na drugim odcinku z wiatrem (91,7km) 73,28km/h. Jednak mimo dodawania prdkođci wiatr zwiewał jednak na południe na poligon w Nowej Dębie (strefa zamknięta EP D25). Udało się jednak minąć nieszczęsny poligon. Podkręciłem się jeszcze przed punktem (nad słynnym Jarocinem - 7 pól), zaliczyłem Momoty, odwróciłem się w stronę lotniska i wzdłuż małego szlaku, lekko pokiem do lotniska. I udało się, 6 miejsce! Udało mi się w punktacji dzięki Piratowi wyprzedzić Pawła Segita na Juniorze i w ostateczności poszybować na 8 miejsce w generalce. Zresztą odsyłam do wyników na stronie http://www.kzs2010.astw.vel.pl/index.php?id=wyniki
Jutro zapowiadają bezchmurną :( ale KZSy najprawdopodobniej tak czy siak polecą bo brakuje nam jednej konkurencji do uznania zawodów za ważne. Miejmy nadzieje że się uda i nie będziemy musieli zostawać do niedzieli.

Julliet Julliet

Zmiany...

Z powodu silnego wiatru zadania dla obu klas zostały skrócone. Aktualne zadanie dla KZS-ów to wielobok z dwoma punktami zwrotnymi - dobrze znany wszystkim z EPKA Raków, a drugi PZ to Momoty 21 km na wschód od lotniska. Długość trasy to 187,5km. Najciekawiej zapowiada się bok o długości 74,6 km pod wiatr. Klasa klub A już prawie cała w powietrzu a zadanie dla nich to wielobok 270km.

Tango Mike

Piątek


Poranek przywitał nas dziś pięknym błękitnym niebem. Wszyscy wierzą że wreszcie uda się rozegrać konkurencje a organizatorzy wyłożyli dziś najdłuższą jak do tej pory trasę o długości 310,3 km dla klasy klub B i 476 km dla klasy klub A.  Punktami zwrotnymi w KZS-ach są : Frampol  (46 km na wschód od lotniska), Lubienia (kilka kilometrów na wschód od Skarżyska), Andrzejówka (okolice 1 PZ) i dolot do lotniska. Miejmy nadzieje że warunki pozwolą na oblecenie tak długich konkurencji i nie będzie powtórki z polówki pierwszego dnia zawodów.

Tango Mike

Thursday, August 19, 2010

EPKA meet EPST

no i nie zawiedli nas. Saq, Kuba, Zbyszek, Łukasz i Monika nawiedzili nas w Turbi, rozbili namioty i zostają zobaczyć jutrzejszą mega konkurencje. Siedzimy pod Wilgą i całe towarzystwo poza mną mierzy się z Panią Żołądkową.

Co do jutra to na razie wiadomo o godzinie odprawy - 9.30. Oj będzie się jutro działo.
Julliet Julliet

KZS odwołane

Właśnie dostaliśmy informacje że dzisiejsza konkurencja dla klasy klub B została odwołana. Start lotny dla klub A jest już otwarty od kilkunastu minut i większość szybowców odeszła na trasę.
Tango Mike

A jednak

Niebo wygląda już trochę lepiej niż podczas lotu pierwszej sondy i postanowiono rozpocząć starty ziemne. Pierwsze szybowce wystartowały około 12.50 a aktualnie mamy już nad lotniskiem wielkie akwarium z szybowcami i wszystkie są na podobnej wysokości.
Podstawa wynosi około 900 m a wiatr wieje z siła około 10 m/s więc przelot pod wiatr będzie bardzo trudny. Aktualnie w powietrzu jest już większość zawodników z klasy klub A. Nie ma decyzji co do startu ziemnego klasy klub B. 

Tango Mike

Czwartek

Tutaj chyba jedynie ciągły opad deszczu może odwołać grid i konkurencje z samego rana. Dziś mamy kolejny dzień niskiego (sonda zgłasza 740m) pełnego zachmurzenia, ale kolejny raz piszemy to siedząc na gridzie w oczekiwaniu na poprawę warunków.Zadanie na dziś to obszarówka 105/203km. Jednak sukcesem jest to iż sonda wisi już z  20 min, a wczoraj spadała dużo szybciej. Ale doszły już pogłoski o odwołaniu konkurecji, jednak na razie czekamy...

Nasz wirtualny meteorolog zapowiedział na jutro kosmiczne warunki, a Kierownik już zapowiedział grid na 9.30 co wywołało pomruk niezadowolenia na sali. W ostateczności udało się utargować podanie czasu jutrzejszej odprawy i gridu na dziś wieczór.

Czekamy dziś na ekipę z EPKA która zapowiedziała się z odwiedzinami na 17 :)

Pozdrawiamy Irda1 (JEDaj) który odebrał już swoją upragnioną licencję PPL(A) z wpisem VFR Noc. Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!

Julliet Julliet i Tango Mike

Wednesday, August 18, 2010

A jednak...

nadchodząca poprawa pogody nie nadeszła. Nadeszła natomiast informacja o odwołaniu konkurencji dla obu klas. Dziś postanowiliśmy zrobiś drugie podejście do Stalowej Woli, jednak miasto po 5- krotnym objechaniu wzdłuż i wszerz przyprawiało nas o mdłości. Właściwie wymarłe miasto blokowisk w którym nic się nie dzieje... Nasz objazd skończyliśmy w Alkoholach Świata i zakupiliśmy Irlandzkie i Litewskie piwko, które właśnie konsumujemy na EPST.

Jednym słowem, wasze zdrowie i trzymajcie kciuki za pogodę!!


Julliet Julliet

Żagłówki 2??

Zapewne wyglądacie u siebie przez okna i widzicie to co my. Ale my siedzimy na gridzie przy MG gdyż optymistyczny Kierownik Sportowy wyłożył dziś obszarówkę 104,5km/220.0km. Cześć zawodników z obu klas zbojkotowało grid więc na starcie pustki.
Przed dosłownie sekundą zamarliśmy z przerażenia gdyż sonda - Puchacz który znajdował się na długiej prostej do lądowania zniknął za drzewami na podejściu!! Po jakiś 5 sekundach wyłonił się zza drzew z duża prędkością, otworzył hamulce i wylądował na pasie 30. Po chwili miejscowi wytłumaczyli nam że to popisowy numer Szefa Wyszkolenia.

Na razie czekamy...
Julliet Julliet

Tuesday, August 17, 2010

Żaglówki??

Po odwołaniu konkurencji niezwłocznie ściągnęliśmy MG pod hangar i jak wspomniał TM zjedliśmy normalny obiadek. Po konsumpcji postanowiliśmy udać się do Stalowej Woli uzupełnić zapasy i zobaczyć jak wygląda najbliższe miasto. Jednak zawiedliśmy się srogo i po zrobieniu objazdu skierowaliśmy się w stronę Sandomierza. Na miejscu zjedliśmy po lodziku z 3 gałek :PP i zrobiliśmy zapasy.

Gdy wróciliśmy na EPST  w wyniku drobnej sprzeczki zamknąłem (niechcący) kluczyki do samochodu na fotelu kierowcy, a samochód jak zwykle żyjący własnym życiem zamknął zamki w drzwiach i zasunął szyby :) Po nieudanych poszukiwaniach pogotowia ślusarskiego w Stalowej dowiedzieliśmy się od miejscowych, że gdzieś, jest ktoś kto nam go otworzy, więc zacząłem szukać kierowcy, a znalezienie człowieka który nie wypił piwka graniczyło z cudem. Postanowiłem zadzwonić do Wesołego i poinformować go o zamiarze pozbycia się szyby kierowcy, ale on jak zwykle spokojnym głosem powiedział: "Janek, nie. Posłuchaj... " No i wytłumaczył mi jak otworzyć ten wehikuł. Wtedy zadzwonił TM że już otworzyli, okazało się że ktoś znał tą samą metodę i pomógł nam.

Julliet Julliet

Pozdrawiamy z Turbii cała ekipę z EPKA która śledzi te miejscami przynudne wypociny.


Julliet Julliet i Tango Mike


No to na dzisiaj koniec...

Właśnie sonda spadła po raz trzeci i konkurencje dzisiaj zostały odwołane. Pora na pierwszy obiad o normalnej porze:)


Do miłego
Tango Mike

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!

Już prawie by nam umknęło! Dziś 80 urodziny obchodzi nasz As przestworzy Włodzimierz Wojtecki! Życzymy aby Pan Włodziu polatał z nami na holówce i szybowcach co najmniej do 100 urodzin i aby nadal znajdował najlepsze kominy w okolicy z prędkością jaką robi to teraz, albo i lepszą. Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego Panie Włodziu!!

Ojojoj...

Właśnie sonda spadła po raz drugi... Na zewnątrz typowa lotniskowa pogoda - nad lotniskiem blacha, a wszędzie na trasie Cu... Nie wiadomo co z tego będzie, oby nie było tak jak wczoraj, bo szkoda rozgrywać konkurencję dla holowników...

PS. Newsy prosto z gridu gdyż na pasie 30 jest internet :P
Julliet Julliet

Dzień trzeci i Dzień czwarty

Ze względu na potężną burze która nawiedziła nas około godziny 20.00, nie było możliwości wczoraj już nic napisać, więc nadrabiamy zaległości teraz.
Po starcie warunki wyglądały wręcz kosmicznie, noszenia 2-2,5m/s podstawy 1600m, a co poniektórzy załapali się na jakieś czarodziejskie noszenie nad fabrycznym rejonem Stalowej Woli do 1900m. Postanowiłem przeciąć linie startu jak szybko się da i pokonać trasę południe od kreski gdyż tam były cumulusy. Jednak po przecięciu linii startu i powrocie do wspomnianych Cu, przyszło rozczarowanie, gdyż te nieliczne chmurki zaczęły się rozpadać. Kilka osób z KZS rzuciło się na bezchmurną wzdłuż kreski, ale po kilkunastu km, gdy niebo zakrył Cirrus, zawrócili na lotnisko i prawie wszyscy dolecieli na EPST… Ja powisiałem trochę w rejonie z Jantarami i także wróciłem do Turbi.


Nasz kolega KT na Astirze kolejny raz nie zawiódł i jego piąty lot na tym szybowcu zakończy ł się piątym polem. Zaskoczył nas za to pozytywnie wyborem miejsca do lądowania. Pole było nie dość że ładne i w miarę równe to łatwe do osiągnięcia samochodem z przyczepą. Astir zatrzymał się niemal dokładnie przy polnej drodze i załadunek poszedł wyjątkowo szybko. Po powrocie z pola pojechaliśmy na obiad do zajazdu „Karolinka” oddalonego o jakieś 2 km od lotniska. Doszły już nas słuchy o zbliżającej się burzy ale nie było jej jeszcze widać. Jednak zanim skończyliśmy jeść od południa zaczął się już nasuwać potężny wał burzowy. Mieliśmy w planie jeszcze zdemontować Jantara naszego sąsiada z pola namiotowego ale nie było już na to najmniejszych szans. Front poruszał się bardzo szybko i jedyne co zdążyliśmy zrobić to zostawić wszystkie wartościowe rzeczy w samochodzie i iść pomagać zabezpieczać szybowce. Była dopiero 20 i powinno być jeszcze całkiem jasno a nie było widać już nic. Zerwał się potężny wiatr i pozostał o nam tylko pilnować aby szybowce nie wystartowały bez pilotów. Szybowce ledwo trzymały się w grajcarach i niektóre podstawki ze skrzydeł zostały wyrwane i szybowce trzymały się jedynie na linach mocujących je do ziemi. Po przejściu pierwszej fali burzy kolejne nie były już tak silne i poszliśmy do namiotów, które też ucierpiały.

Dzisiejszy dzień wszyscy rozpoczęli od sprawdzania czy szybowce są całe po wczorajszej nawałnicy. Niestety nie obyło się bez strat: uszkodzone są 2 Jantary i Jak 12. Okazało się że wiatr porwał wózek Krakus ( 600kg!!!) i przetoczył go jakieś 10 metrów po ziemi po czym zaparkował na Jantarze LL całkowicie uszkadzając mu ster kierunku i wysokości.

W Jantarze ZS (Za Sałatą??) niezablokowany ster kierunku został wyłamany przez wiatr i także nadaje się już tylko do wymiany. Na Jaku 12 w okolicach mocowania kotwiczenia na skrzydle widać lekkie uszkodzenie i z niewiadomo czy będzie sprawny. Nasz Piracik na szczęście przetrwał noc bezpiecznie w hangarze. Ponadto powyrywało parasole w ogródku piwnym, zalało płytę postojową gdzie mamy mały basen i wywróciło Toi-Toia. Dzisiaj warunki pogodowe mogą być całkiem niezłe i już chodzą słuchy o dość ambitnych przelotach. Wszystkiego dowiemy się na odprawie na która zaraz idziemy.

Do miłego Turbia kwadrat

Juliet Juliet i Tango Mike



Znamy już zadanie na dziś. Jest to konkurencja wyścigowa o długości 133.3km. Start w Jastkowicach, następnie Andrzejówka 35,6 km na wschód, drugi PZ to Annopol, trzeci Zaklików i meta na lotnisku. W powietrzu jest już sonda i póki co zgłaszała noszenia około 0,5m/s i podstawy w granicach 900m. Jest jednak szansa że sytuacja szybko będzie się poprawiać i podstawy osiągną prognozowane 1500m. Mamy nadzieje że tym razem konkurencje odbędą się bez przeszkód i jak najwięcej zawodników obleci trasę. Jak do tej pory w klasie klub B punkty przyznano jedynie za drugi dzień zawodów a w klasie klub A za drugi oraz pierwszy.

Monday, August 16, 2010

Dzień trzeci


Kolejny dzień zawodów przywitał nas bezchmurnym niebem i znów wysoką temperaturą. Organizatorzy chyba wierzą że po wczorajszych burzach dzisiaj jest szansa na dobre warunki ponieważ dla klasy klub B wyłożyli trasę o długości 210,5 km. Po starcie z Goliszowic zawodnicy polecą do Biłgoraja oddalonego o 46,2km, następnie do Gościeradowa (bok o długości 62,6 km), a ostatni punkt zwroty to Gózd Lipiński 41,5 km na wschód od lotniska. Prognoza przewiduje dość przyzwoite warunki pogodowe ale niestety burze są prawie pewne. Pytanie tylko o której się one zaczną. Grid time ustalony jest na 11.30 a starty ziemne rozpoczynają się o 11.50. Klasa klub B tym razem jest pierwsza w kolejności do startu a MG znajduje się w drugiej linii startowej. Liczymy na dobry  przelot naszego kieleckiego pirata i mamy nadzieje że KT na Astirze wreszcie trafi na lotnisko:)
Do miłego Turbia kwadrat
Tango Mike

...

Start przesunięty na 12.15 ponieważ sonda zgłasza jak do tej pory silne duszenia a o noszeniach nic nie wspomina pozytywnego. Czekamy na rozwój sytuacji ;)

...

No i mamy kolejne newsy: po pierwsze start jeszcze bardziej się opóźni ponieważ obie sondy właśnie spadły xD; Trasa została zmodyfikowana, drugi punkt zwrotny stanowi miejscowość Zaklików więc drugi bok został skrócony; a po trzecie okazało się że Astir KT uszkodził podczas wczorajszego lądowania zaczep od owiewki i nie wiadomo czy poleci.

...

Start jest dalej przesunięty i aktualnie podawana jest godzina startu 13.30. Trasa dla klasy klub B została zmieniona i aktualnie wygląda tak: start w Goliszowicach, pierwszy PZ to Andrzejówka, drugim punktem jest Zaklików, a ostatni PZ to Janów Lubelski i meta na lotnisku. Długość trasy to 126,2 km. W powietrzu od kilkudziesięciu minut lata sonda w postaci pirata i jakoś się trzyma więc być może wkrótce rozpoczną się starty ziemne.
PS. Astir dzięki opóźnieniu zdążył naprawić usterkę i prawdopodobnie również wyruszy na trasę.

Sunday, August 15, 2010

Niedziela cd.

Warunki po starcie zdawały się być znacznie lepsze niż wczoraj, ale bezchmurna to bezchmurna – jest ciężko. Standardowo nad lotniskiem akwarium pełne Standardów każdemu dało szanse zabrania się na termikę.
Niestety plan wspólnego odejścia nie udał się bo akurat gdy reszta odchodziła ja podkręcałem się w kominie na dostateczną wysokość. Ostatecznie goniłem peleton sam, ale kiedy byłem gdzieś w okolicach 10 km od Annopola zaczęły się pojawiać pierwsze Cb na południu. Postanowiłem zawrócić na lotnisko, czego żałowałem w sumie nie długo… Nadleciałem nad lotnisko i postanowiłem polecieć kawałek pod wiatr żeby trochę obeznać się z rejonem lotniska z powietrza. W pewnym momencie szlak TCU pod którym leciałem zaczął się rozpadać i dusić do 4m/s więc zawróciłem w stronę EPST i postanowiłem lądować na pasie 12, gdyż tak były wyłożone znaki, a kwadrat się nie odzywał.
Było to najcięższe moje lądowanie w życiu. Na podejściu zauważyłem po krzakach że wiatr jest tylno boczny o sile około 30km/h. Poprawka 45 stopni ledwo dawała radę utrzymać mnie na kierunku. Ale udało się wylądować…  Jakieś 5 min po moim lądowaniu zaczęły walić pioruny i zaczął padać deszcz. Po wrzuceniu MG do hangaru ruszyliśmy na pomoc KT który siedział w polu koło Annopola razem z CB. W międzyczasie zdążyliśmy obejrzeć lądowania Jantarów w przeróżnych kierunkach i szykach, nawet do 4 na raz(!). Niestety KT nie zaskoczył nas kreatywnością i znowu walnął w polu dostępnym jedynie dla piechurów lub ciągników.
Aby zapakować go na wózek musieliśmy przenieść go przez 3 pola – Ma-SAK-ra. Ale udało nam się umknąć kolejnej burzy na styk i wróciliśmy szczęśliwie na EPST.  Do miłego  Julliet Julliet

Dzień drugi...


Po wczesnej pobudce i zjedzeniu śniadania przyszedł czas na złożenie kilku szybowców w tym naszego Małego Głoda. Na odprawie przedstawili nam pogodę która niewiele różniła się od wczorajszej poza tym że burze są dużo bardziej prawdopodobne a wiatr jest sporo silniejszy. Dzisiejsze zadanie to konkurencja obszarowa a odległość od 103 do 188 km. Pierwszy punkt to Annopol 30 km na północ, następny to miejscowość Stany 20 km na południe od EPST, a końcowy jest oddalony 8 km na zachód od lotniska. Dziś grid był ustalony na 12.30 i w pierwszej kolejności ustawione były szybowce z klasy klub A a nasz MG był dla odmiany na samym końcu. Starty rozpoczęły się o 13.00. Po wyholowaniu wszystkich szybowców nad lotniskiem widać już było gęstego cirrusa wchodzącego od zachodu. Większość zawodników klub B miała plan lecieć grupą i możliwie szybko zaliczyć Annopol, ponieważ drugi bok ma 50 km i jest dokładnie pod wiatr a pogoda może szybko się pogorszyć. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie ale miejmy nadzieje że na następną relację nie trzeba będzie czekać do 1 w nocy tak jak wczoraj z wiadomych powodów:)
Do miłego 
Turbia kwadrat
                                                                                                                               Tango Mike

Niedziela

Dzień powitał nas błękitnym niebem i kilkoma TCU daleko na południu. Znaleziony aparat podniósł morale w naszym małym obozie. Odprawa na dziś 10:45,grid time 12:00 ale jeszcze chyba więcej niż połowa szybowców leży rozłożona, więc grid może się przesunąć.

Julliet Julliet

No i zaczęło się


No i zaczęło się!
Po porannym oficjalnym otwarciu zawodów i zapakowaniu szybowca w cały potrzebny sprzęt udaliśmy się na odprawę przed pierwszą konkurencją. Zadanie na dziś to wielobok ze startem lotnym w miejscowości Obojna na południe od lotniska. Kolejne punkty to: Gózd Lipiński oddalony o 42,5 km na wschód, Stany (bok 41,8 km), a następnie zawodnicy mają 21 km do ostatniego punktu zwrotnego z którego już tylko 8,5 km do lotniska. Całość to 113,8 km.
Pogodę na dziś ciężko jednoznacznie ocenić, ponieważ od zachodu widać już cirrusa i podobno idzie front, w prognozie są burze a nad lotniskiem blacha:) Nie wiadomo co z tego dzisiaj będzie ale zabieramy się już do przetransportowania naszego Małego Głoda na grid.
Około 12.30 wystartował Jantar  jako sonda i zgłosił noszenia w granicach 2 oraz zasięg termiki do ok. 1000 m. Starty rozpoczęły się o godzinie 13.30 i MG jako jeden z pierwszych ruszył w górę. Start lotny został otwarty o 14.07 ale nad lotniskiem jeszcze długo po tym wciąż było widać jedynie wielkie akwarium z szybowcami. Warunki wyglądają na trudne i oblecenie trasy może być sporym problemem dla zawodników. Zobaczymy jak sobie z tym poradzi nasz Pirat MG:)…..
… Niestety kończę relacje na teraz ponieważ właśnie dzwonił MG… wiadomo co to oznacza xD
Odezwiemy się wieczorem po zwiezieniu paru innych szybowców z pola:)
Do miłego Turbia kwadrat
Tango Mike

PS. Tak miał wyglądać post zamieszczony po starcie szybowców, ale czas mnie gonił i nie zdążyłem wrzucić go na bloga.


Największe wrażenie zrobił na mnie widok 7 holówek ( 5 JAKów-12, 1 Wilga i 1 Husky) kołujących pod szybowce i sprawność z jaką odbywają się starty. Poza tym lot holowany za Huskim w trójkowym szyku z Jakami, to jest coś co trzeba zobaczyć, bo nie da się tego opisać AKi- owskim słownictwem i porównaniami. Tak samo akwarium nad lotniskiem po wyczepienie – 15, może 20 szybowców, nawet sam nie wiem ile, bo odległości były tak niewielkie i walka o każde 0,00001 m/s wznoszenia tak ogromna, że nie miałem nawet sposobności ich policzyć.
Po wykręceniu kilku bezchmurnych, tłocznych kominów, poleciałem śladem Juniorów YY i Z2, po kilku kilometrach  nasz  mały peleton powiększył się  o Pirata Z i Juniora J. Wykręciliśmy całkiem ładny kominek – ok. 1m/s śr, i polecieliśmy dalej… No i w sumie to tyle latania, coraz niżej i niżej i niżej i 5 szybowców po krótszej lub dłuższej walce w parterze siadło w okolicach Jarocina. Widziałem 3 jak lądują ale nie mogłem ich potem odnaleźć. Przy pomocy miejscowych chłopaczków wypchnęliśmy MG z pola na łąkę i przystąpiliśmy do demontażu.
Wtedy po wielu trudach i radach odnośnie lokalizacji lądowiska podjechał Tango Mike i załadowaliśmy MG na wózek. Godzinę po moim lądowaniu niespodziewanie (skąd on do cholery miał mój numer??!!) zadzwonił Astir KT, że również siedzi w polu, a że mieliśmy dokumenty od jego, hmm… przyczepy (?), raczej wanny na kólkach, dostał kolejność 2 do ściągania. Po dojechaniu z naszym Piratem na EPST, zmieniliśmy przyczepę i ruszyliśmy w kolejną podróż w pole. Nasz nowo poznany kolega pole wybrał może i ciekawe – lądowanie pod stok z nad drzew i wsi, ale dojazd do tego pola to dłuższe opowiadanie. Krótko mówiąc wróciliśmy 23.37 na EPST i jestem nie żywy, padnięty TM z resztą też.
Podsumowując pierwszy dzień zawodów:
Wystartowało 69 szybowców z czego 47 wylądowało w polu, kilku zawróciło na lotnisko, nikt nie obleciał trasy do końca, i w chwili gdy to publikuje jeszcze brakuje wielu przyczep.
Niestety relacja będzie pozbawiona na razie (mam nadzieje) zdjęć gdyż mój kochany kompakcik najprawdopodobniej leży na polu w Szyperkach. :(

EDIT 09:05 Znalazł się aprarat więc są i zdjęcia, był w torbie :)
Kwadrat.

Juliet Juliet

Friday, August 13, 2010

Odliczanie 4, 3, 2, 1…


„No i w pizdu i wylądował…” Dzięki trudom i wysiłkom wielu ludzi, mogę teraz siedzieć w bagażniku Golfa ( Dzięki Wesoły!) na polu namiotowym EPST i pisać ten tekst. Każdemu kto w nawet najmniejszej części przyczynił się do tego -  WIELKIE DZIĘKI.
Droga na EPST minęła dość szybko i bez niespodzianek. Turbia powitała nas widokiem kilkudziesięciu szybowców i przyczep. Od razu zostaliśmy skierowani pod hangar gdzie złożyliśmy MG z pomocą miłych ludzi z ASTW. Po krótkim starciu z trymerem który odmówił posłuszeństwa i bolcem który utknął w końcówce skrzydła udaliśmy się do rejestracji. Podczas rekonesansu pola namiotowego, powitał nas agrolotniczy AN 2 w widowiskowych kosiakach tuż nad drzewami który podobno rozpylał środek przeciwko komarom.Na niewiele się to jednak zdało i liczba bąbli na naszych ciałach stale rośnie.
Chcąc odwiedzić MG-olfa zostawionego pod hangarem zobaczyliśmy że poleciał już do hangaru i aklimatyzuje się z niemiecką Cobra ( ma już 15xD). Rozbiliśmy namiot i poszliśmy na inauguracyjną odprawę zawodników. 
Najpierw parę słów o pogodzie przedstawionej przez pana Siwika via Skype, a potem sprawy organizacyjne o których mieli przyjemność posłuchać jedynie Ci w pierwszych rzędach. Wreszcie po odprawie doczekaliśmy się upragnionego obiadu i zaspokoiliśmy Małego Głoda.

To na razie tyle
Do miłego - Turbia kwadrat :)
Juliet Juliet i Tango Mike

Monday, August 9, 2010

Odliczanie 6 i 5

Niedziela...

...upłynęła pod znakiem silnego południowego wiatru który spowodował nawet powstanie żagla na Klonówce, co szybko wykorzystali paralotniarze w szczytowym momencie było ich aż 13 i zawładnęli całą górą.


Paralotniarze nad Klonówką   

 Nie przeszkodziło to jednak podstawówce w doskonaleniu lądowania. Wzbogaciliśmy się także o nowego holownika - Irda, który jak sam powiedział "teraz czuję że mam MOC"!!
Irdu świeżo po wylaszowaniu Wilgi na holu :)
W poniedziałek...

...pojawiły się warunki, pojawili się też chętni do latania. W powietrze szybciutko wystrzeliły się 3 Piraty i 2 Juniorki. Podstawy 1200-1400 i noszenia miejscami do 4m/s nie pozwoliły nikomu spaść. Tomek z Waldkiem zaliczyli komin ze stadem ok. 40 bocianów, podobno były bardzo nieuprzejme i nie utrzymywały separacji, i dało się słyszeć ich klekotanie (!).

Ja niestety nie byłem dziś w stanie zdatności do lotu jako PIC, ale udało mi się dzięki uprzejmości Mariusza odwiedzić po raz pierwszy EPST. Lotnisko w porównaniu do naszego wyglądało na wymarłe, ale widać było przygotowania do zawodów. W drodze powrotnej musieliśmy ominąć burze, ale wszystko się udało i powróciliśmy na EPKA bez większych kłopotów.


Na wieży EPST, w tle SP-KER

Saturday, August 7, 2010

Odliczanie - 7

No i zgłoszenie poszło. Teraz pozostały tylko ostateczne przygotowania. A trochę do zrobienia jeszcze jest...

Poza tym dziś odbyła się pierwsza po długim okresie czasu próba ciągu Pirata za windą. Niestety boczny wiatr pokrzyżował nasze plany i odbył się tylko jeden ciąg wykonany przez Szefa. Wysokość iście kosmiczna - 180m. Mimo silnego bocznego wiatru, zostało dziś wylaszowanych kilka osób na hol. W międzyczasie poleciały na termikę dwa Piraty - Ja i Arek. Warunki bez rewelacji - podstawa 1200m i noszenia 1-1,5 m/s.


Żółtek nad Kielcami