Kto czyta bloga i czeka na zdjęcia oraz relację, wreszcie się doczekał! Po pierwszym udanym odcinku mojego otwartego przelotu EPKA->EPLS przyszła pora na drugi. Długo oczekiwałem w Częstochowie, dlatego trochę podsumowania tej wizyty.
  | 
| Na EPKA przed startem | 
 Warunki na trasie nie były złe - noszenia chwilowe nawet ponad 2,5m/s, średnie około 1,5-1,7. Pułap noszeń 1400m nad EPKA.
  | 
| Nad EPRU | 
  | 
| "SO" po lądowaniu na EPRU | 
  | 
| Plejada gwiazd - na pierwszym planie Zbyszek Nieradka w ASG 29 "PL" | 
  | 
| Janusz Centka przy ASH26E | 
  | 
| Zdjęcie zagadka - do jakiego polskiego szybowca są to skrzydła? | 
  | 
| Mateusz Szymbara laszuje Jantara 2B | 
  | 
| "SO" w Częstochowskim hangarze. | 
  | 
| 'Rozwiązanie zagadki - SWIFT ! | 
Po zahangarowaniu "SO" udałem się na grilla i spanie. (dzięki uprzejmości Wojtka Ścigały miałem gdzie spać, za co bardzo dziękuje!)
Poranek przywitał bezchmurnym niebem i zachodnim wiatrem, co mnie wcale nie cieszyło. Bardzo szybko zaczęła się podnosić temperatura aby osiągnąć prawie 30 stopni już przed 12.
  | 
| (godzina źle ustawiona) | 
  | 
| 1 LiK PRz spotkanie na EPRU | 
Wystartowałem do przelotu. Drugi komin do 1500m nad Rudniki, i średnie noszenie ponad 2 m/s, nastroiły mnie pozytywnie. Wiatr u góry wiał tylno boczny dla mojej trasy. Przesuwałem do przodu, a odległość do EPLS=216km powoli topniała. Po 2h minąłem trawers Ostrowa. 35km przed Lesznem już szykowałem się do pola, na 400m, ale coś podrzuciło, założyłem i ponad 1,5 średniego.  Wykręciłem dolot i ruszyłem w stronę EPLS. Na 15km od lotniska zgłosiłem się na kwadrat, zgłosiłem dolot i grzecznie wejście w krąg. Na kręgu mała konsternacja w eterze, co to za Jantar nadleciał na krąg. Po wylądowaniu i zameldowaniu na kwadracie zostałem spytany czy mnie przycholowali z Częstochowy nad Leszno, bo tu na EPLS nikt normalnej termiki nie uświadczył.
Zadowolony z przelotu zagrajcarowałem Jantara przy stojącym już naszym Juniorze V1.
  | 
| Nasze maszyny na leszczyńskiej ziemi. | 
  | 
  | 
Po zjedzeniu obiadu mieliśmy okazję obejrzeć piękny pokaz w wykonaniu pary Żelaznych, jakiego nie uświadczycie na pokazach ze względów bezpieczeństwa (loty na publikę i nad publiką są mocno ograniczone).
Dzisiejszy dzień natomiast zakończył się manwrami wspólnie z Koralem i Romanem gdyż silny wiatr wywiał nas ze startu. Jutro ma być lepiej!
Do miłego !
JJ