Thursday, August 29, 2013

3 Miejsce na Szybowcowych Mistrzostwach Polski Juniorów!

41 Szybowcowe Mistrzostwa Polski Juniorów przyniosły upragniony brązowy medal i tytuł drugiego Vice Mistrza Polski!

Zawody minęły pod znakiem słabej nierównej pogody, którą Kierownik Sportowy – Krzysztof „Jamaj” Herczyński starał się wykorzystać w każdym możliwym momencie. W klasie Klub B udało się rozegrać 4 konkurencję a w Standardach 5 konkurencji. Dla mnie zabrakło choć jednej dobrej pogody – np. takiej jaka była dzień po zakończeniu mistrzostw, ale o tym za chwilę. I zabrakło mi lotu za Olsztyn, co prawda był w zasięgu wzroku, ale chciałem zawsze zobaczyć go dokładnie z góry. Przekonałem się tutaj znowu, że Puchaczem da się spokojnie nawiązać rywalizację z Juniorami i Piratami, ale potrzebna jest dobra pogoda. W słabszych warunkach od razu lokowaliśmy się w drugiej części tabeli wyników dnia. Gdy warunki były dobre, tak jak w ostatniej konkurencji, udało się wygrać konkurencję i uzyskać  większą prędkość od szybowców jednomiejscowych. Długo w pamięci pozostanie konkurencja „polowa” w której na 48 startujących w Grudziądzu szybowców, 45 wylądowało w polach. Nasza ekipa powracała o godzinach 23, 4 rano i 5 rano. Rekordzistą został Mateusz Weber który wrócił o 6 rano.

Cieszy mnie bardzo fakt rozrastania się naszej drużyny Aeroklubowej, 4 załogi to już zaczyna być coś! Mam nadzieję że w przyszłym roku… Albo nie zapeszam, po prostu mam nadzieję na więcej!  Na więcej zawodników i może na więcej medali? Na stan latania Juniorskiego nie możemy powiedzieć ani jednego słowa. Po rozmowach z zawodnikami na JWGC (Junior World Gliding Championships) w Lesznie dowiedziałem się że krajowe Mistrzostwa Juniorów są organizowane naprawdę w niewielu krajach na świecie, a znalezienie 6 Juniorów zdolnych do startu na JWGC było trudne w wielu przypadkach. A u nas 39 Juniorów z czego 23(!) w klasie Standard i 16 w klasie Klub B, to robi wrażenie i budzi naprawdę dobre perspektywy na przyszłość.

Miałem jeszcze o czymś wspomnieć! Jako że dzień po zakończeniu zawodów planowana była dobra pogoda, postanowiłem podjąć próbę przelotu otwartego do Grudziądza. Pierwotny plan przelotu przez TMA EPWA (Przestrzeń powietrzna Warszawa Okęcie ) wymagał zamontowania transpondera, ale na szczęście przy ognisku spotkałem Macieja Michalika który wybierał się do Łodzi Piratem. Rozwiał moje wątpliwości dotyczące przelotu przez TMA EPLL (Łódź Lublinek). Umówiliśmy się na rano na wspólne złożenie planu lotu na przelot przez wspomniany obszar. Puchacz został wypucowany, załadowany po dźwigary ekwipunkiem pozwalającym na przetrwanie dwóch dni w polu w przypadku niepowodzenia. Były śpiwory, ręczniki, koce, bielizna osobista, mapy lotnicze, dwie radiostacje, jedzenie, picie (w tym 5 piw na wszelki wypadek), oj było tego dużo. Początkowo chciałem wystartować między 10 a 11, a w końcu nasze skrzydła złapały siłę nośną dopiero o 11:30. Pogoda nie była dla nas idealna, ponieważ wiał mocny idealnie wschodni wiatr, który powodował tworzenie się pięknych szlaków... Idealnie prostopadłych do kierunku naszego lotu... Serce płakało na samo na myśl, co by było gdyby pod szlakiem sięgającym po horyzont, pod którym spotykaliśmy noszenia średnie powyżej 2,5m/s lecieć po prostej, z wiatrem... Do Włocławka warunki były wyśmienite! Mocne noszenia, podstawa do 1700m. Nad Jeziorem Włocławskim pierwszy kryzys, nie mogliśmy znaleźć żadnego przyzwoitego wznoszenia, aż do 1000m. Wiem że to jeszcze mnóstwo wysokości, ale mając perspektywę siedzenia dwa dni w polu, wolałem być ostrożny. Przed Głównem przyszła pora na pierwszy w życiu kontakt z Kontrolą Ruchu lotniczego, która bardzo uprzejmie zezwoliła nam na wlot VFR w przestrzeń kontrolowaną lotniska EPLL. Co jakiś czas byliśmy pytani o pozycję i wysokość. Na trawersie Brzezin, Wieża poinformowała nas że za 12min w naszej lokalizacji będzie startował Boeing 737 Ryanair. Całe szczęście zbliżaliśmy się w pięknym kominie 1,8m/s do podstawy więc, nie było problemu aby spełnić życzenie kontrolera aby opuścić ten rejon. W punkcie Kilo (Koluszki) zakończyliśmy łączność z Łodzią. Warunki na trawersie Piotrkowa sięgnęły 2000m podstaw, noszenia cały czas oscylowały w okolicach 2m/s. Jednak teraz wiatr był już tylko naszym przeciwnikiem. Dolot powoli powoli pojawiał się na pasku. Wskazówki zegara, oraz słońce przesuwały się jednak nieuchronnie w stronę zachodu słońca. W rejonie Sielpi, rozpadające się chmury zasłoniły słońce, co spowodowało spowolnienie kominów do około 0,5m/s co nie dawało nam możliwości zbliżenia się pod wiatr na lotnisko. Postanowiłem zaryzykować i przeskoczyć na niskiej wysokości (około 300m) nad nasłonecznione pola. Ryzyko się opłaciło, początkowo bardzo poszarpany turbulentny komin, potem piękne ustabilizowane noszenie średnie 1,6 m/s. Najdłuższy komin dnia - ponad 1300m zdobyte w nim. Dał on nam nadzieję na ukończenie przelotu. W okolicach Piekoszowa złapaliśmy komin dolotowy, zakończyliśmy nasz plan lotu dzięki uprzejmości Kraków Informacja i udaliśmy się nad lotnisko w Masłowie na dużej wysokości. Zorientowaliśmy się w kwestii ruchu nad lotniskowego i zakończyliśmy przelot miłym niskim przelotem witając wiwatujący przed portem tłum. Dobrze że na 2000m na Piotrkowem było zimno, bo schłodzone w szybowcu piwo po zakończonym przelocie smakowało jak nigdy... Link do przelotu http://www.onlinecontest.org/olc-2.0/gliding/flightinfo.html?dsId=3349934


Aby przyszłość mogła jakkolwiek wyglądać muszą się pojawiać sponsorzy, mecenasi  i instytucje rządowe gotowe wesprzeć  starty z sukcesami. Serdecznie dziękuje Świętokrzyskiemu Urzędowi Marszałkowskiemu który wsparł naszą kielecką drużynę dotacją. Dziękuje także PSS – Polskiemu Stowarzyszeniu Szybowcowemu i  „Żółwiowi” który stoi za tym stoi, za wsparcie KAŻDEGO juniora na SMPJ dotacją, niezależnie od przynależności klubowej, kadrowej, politycznej, płci i w ogóle. PSS zbiera co roku 1% Waszych podatków, które zostają przekazane zawsze Juniorom i zawsze w następnych latach widać przyrost aktywności zawodników. Pamiętajcie że 1% możecie także przekazać bezpośrednio na członka Kadry Narodowej.

Zbliżają się kolejne Szybowcowe Mistrzostwa Świata Juniorów. Koszty takiego wyjazdu są ogromne i raczej poza moim zasięgiem lecz jeśli znalazłoby się kilka osób gotowych wesprzeć taki wyjazd, udział w JWGC na Antypodach jest całkiem realny. Największe koszty to wynajem szybowca (lub wysłanie kontenerem), i przelot do Australii, wpisowe i hole. Łącznie około 30 tyś zł. Teraz to zajmuje moją szybowcową wyobraźnię ;)





Poniższe 8 zdjęć z Picassy organizatora https://plus.google.com/u/0/101532271951647420828/photos






















Raul Nikczemnik







Friday, August 23, 2013

Piątek 2

14:15 frustracja zawodników rośnie. Siedzimy na ziemi. Na zachód widać piękne cumulusy, nie ma żadnych decyzji... Live o 13:15!

Wybaczcie za drugi post, ale taki mały problem wynikł. Chmury na 1200m mogą sie mocno kleic. Noszenia do 2m/s. Obszarowka 2:30h.  Szykujemy sie do lotu. Live będzie, ale nie wiadomo o której, bo czekamy dopiero na info od sondy.

Piątek, o 8 cumulusów początek

Dobry dzień! Od rana mamy cumulusy na niebie. To co prawda nie wróży rewelacji, ale met man Rafał mówi ze termika nawet do 18. Ciagniemy sie na grid. Dzisiaj chciałbym nadać transmisję live, tuż przed startami, także sledzcie godziny!

Thursday, August 22, 2013

Co się dzieje w Lisich?

Lisie, Lisie, co to się dzieje, wszyscy pytają… Ogólnie jest słabo z pogodą. Mnie już trochę męczy drugi miesiąc bycia na zawodach szybowcowych i siedzenia na glebie. Fajnie by było polatać. Zrobić 300km, albo jakieś biedne 80km/h na Puchaczu. Kino, chińczyk, tomato, piwo, impreza, grid, starts postponed tfuuu, starty przełożone, z grida, wiązanie, wyładowanie… To męczy bardziej niż 6h loty. Dzisiaj szałowe 11 min w powietrzu, i dwa kółka w -0,5. Dobrze że chłopaki (i jedna dziewczyna) ze standardów się  trochę zabawili i dali nam piękne widoki niskich przelotów. No i znowu chińczyk, piwo, i brak Internetu, jest najgorzej, nie ma go nigdzie. Dobrze że jest chociaż HSDPA, więc wiadomo na czym świat stoi. I codzienne powtarzanie sobie – jutro warun, pojutrze na 100% pogoda. I tak od kilku dni. Pozdrawiam wszystkich którzy jednak zaglądają na ten ostatnio zaniżający poziom blog, jak to mówi Prezes: jest zła karma.  Mam nadzieję że chociaż rozegramy te zawody. Życzę dobrej nocy w tym słabym nastroju 






Saturday, August 17, 2013

Dzień 2

17:10 EEG na ziemi, zadanie ukończone! 11:36 11:37 Starty przełożone na 11:45. Atmosfera jest doskonała ;) 10:30 Termika bezchmurna na całym obszarze do 1700m, noszenia do 2m/s. Trasa dla std, wielobok 226km nad Bory, dla klub b, 171km też nad bory.

9:27 poranne bezchmurne niebo wprowadziło dobry nastrój w naszej 5 osobowej ekipie. Ciągniemy Puchacza na grida, dzis stoimy w pierwszym rzędzie pierwszej klasy. Odprawa o 10.

Friday, August 16, 2013

Dzień 1 – Deficyt czasu

Dzień 1 SMPJ rozpoczął się z samego rano od wyprawy do Praktikera i Tesco po zakupy których niestety wczoraj nie można było zrobić nigdzie. Szybkie śniadanie, szybko do szybowca, szybko coś tam szybko coś tam, co najmniej godzina czasu za mało… Na odprawie rozdano zadania: Wyścigowe ponad 300km dla Standardów i 200 dla Klub B, oba w stronę Olsztyna po płaskich trójkątach. Na gridzie wreszcie można było skończyć kilka spraw technicznych, ale startów nie przeciągano i szybowce ruszyły sprawnie w powietrze. Wystartowaliśmy i szybko dolecieliśmy do komina do innych szybowców. Naprawdę były dziś ładne okazje do zrobienia zdjęć, ale niestety przez pośpiech aparat spoczął gdzieś na dnie torby. Zanim udało się nam osiągnąć dobrą pozycję do startu zrobiła się już 13:10. Po odejściu schodziliśmy coraz niżej i niżej w poszukiwaniu dobrego mocnego wznoszenia. Znaleźliśmy je dopiero w malowniczej okolicy Ostródy.  2m/s wyniosły nas szybko na prawie 1800m. Według Marsa temperatura pod podstawą sięgała dziś miejscami 0 stopni. Pognaliśmy szybko dalej pod krótką linią chmur aż pod sam Olsztyn. Stamtąd kurs na kolejny punkt zwrotny pod wiatr. Pojawiły się małe problemy z zasilanie które rozproszyły uwagę i znaleźliśmy się najniżej tego dnia na 800m. Tam chwila cierpliwości i przesuwaliśmy się dalej, jednak droga pod wiatr znacznie się dłużyła. Tuż przed 2 PZ wykręciliśmy wysokość dnia 2000m. Właściwie można było iść na dolot, ale na wszelki wypadek dokręciliśmy kilka metrów więcej, jak się okazało – zupełnie niepotrzebnie. Gdy zaliczaliśmy PZ wyprzedziła nas Cobra „90”, ale na lotnisku wylądowaliśmy niemal równo.  Kilka błędów na trasie pozwoliło wykręcić nam prawie 68 km/h, jak się potem okazało, 3 wynik dnia. Całkiem nieźle jak na początek. Cieszy również fakt wygrania nagrody SiaRy który właśnie to miejsce obstawił przed zawodami darmowym holem. Sporo zawodników lądowało jednak dziś poza lotniskiem, m.in. Ania Florkowska ponad  180km drogami w jedną stronę… Nadal nie ma jej  na lotnisku. Lądował w polu także Tomek – zabrakło mu do mety jeden kilometr... Jutro także lotny dzień – trzeba się wyspać.

Thursday, August 15, 2013

SMPJ Dzień 0

Dzień 0, 41 SMPJ zmierza ku końcowi. Dzis akurat od rana do wieczora dzień techniczny. Wczoraj i przedwczoraj dwa dni w samochodzie. Nie bylo nawet chwili wytchnienia aby rozpoczac relacje. 4 szybowce do złożenia, 3 do zagrajcarowania, 2 do zatankowania, 1 do hangaru. Ale już jesteśmy! O 20:00 odprawa inauguracyjna. Jutro szykuje sie piękna pogoda. Postaram sie wieczorem wrzucić kilka zdjęć a jutro ruszamy z relacją na żywo ;)