Friday, April 25, 2014

Dzień 6

Kolejny dzień zawodów powitał nas pełnym pokryciem alto. Na odprawie otrzymaliśmy zadania obszarowe o czasie minimalnym 2h. Pod ustepujacym średnim pokryciem zaczęło się pojawiać coraz więcej chmur Cu. Gdy startowalismy nad lotniskiem jeszcze zalegal cień alto.  Jednak na północny wschód gdzie docierało juz słońce, było znacznie lepiej i termike pracowała do 1300m nad lotnisko. Po wyczepieniu nie było problemów z wykręceniem się i standardowo ruszyliśmy badać warunki w stronę pierwszego punktu.  Z zaciekawieniem obserwowaliśmy szybowce wracając z tamtego kierunku z boku chmur znacznie powyżej podstawy.  Okazało się na10km w tym kierunku podstawa miała już 1800 m.  Niesamowite było krążenie w tych warunkach gdyż każda chmura z taką wyższa podstawa zaczynała się rozwijać w trakcie krążenie pod szybowcem. Udało nam się wyjść na wspomniana wcześniej wysokość i bokiem chmur wróciliśmy na linię startu. Od razu ruszyliśmy na trasę.  Podtrzymywanie po prostej pod chmurami dawało możliwość szybkiego pokonywania pierwszych kilometrów trasy. Po minięciu Wielkiego Tribeca noszenia usilily się i miejscami wskazówka wariometru sięgała wartości maksymalnych.  Wraz z Markiem udało nam się wykorzystać dogodny szlak idacy do wschdniego skraju strefy. W okolicy Vtacznika Marek złapał szybciej mocne noszenie uzyskując 2,7m/s , ja natomiast jedynie 1,6. Tam się rozdzielismy.  Nie dokrecilem podstawy gdy zauważyłem że Karol Staryszak lecący z przeciwnego kierunku nawet nie zmienił kierunku, o krążeniu nie wspominając, napotykając nasze noszenie. Zwiastowalo  to tylko jedno - dalej jest lepiej.  Odprostowalem i lecąc po prostej szybko nabrałem wysokości wznosząc się 3-4m/s. Zaliczyłem strefę całkiem z jej wschodniego boku w okolicach Cigla na trawersie Prievidzy. Stamtąd mocno odbilem od kreski w stronę krążące go szybowca. Nie pomyliłem się - 2,6 ms dało mi możliwość bezpiecznego powrotnego lotu nad Vtacznikiem. Napotykane wznoszenia zmieniałem na prędkość gdyż podstawa była już blisko.  Przydało się tu mocne dopiecie pasów bezpieczeństwa gdyż momentami trzeba było przelatywac z prędkością prawie 200km/h przez bardzo mocne noszenia żeby nie dać się wciągnąć w chmurę. Te piękne warunki skończyły się nad Nitra i Zoborem. Stamtąd mocnym łukiem trzeba było ominąć strefę kontrolowana lotniska w Bratysławie. Warunki znacząco się pogorszyły.  Brak gór i chmury wysokiego pokrycia utrudniały powstawanie dobrych kominów.  W 2 strefę ledwie wlecialem I postanowiłem zawrócić mimo że dalej zglaszali mocniejsze noszenia. To był błąd gdyż mialem jeszcze trochę czasu a zawrócenie mogło skutkować zbyt wczesnym ukończeniem zadania.  3 strefa była bardzo blisko lecz wychodziło iż przylece nawet 5-10 min przed minimalnym czasem jeśli tylko delikatnie ja zalicze. Na podstawie informacji od kolegów postanowiłem zaryzykować wydłużenie lotu w 3 strefie.  Jednak chmura ktoś ich zabrała, mnie juz nie dała potrzebnego mi wznoszenia. Na domiar złego zaczął z niej padać deszcz który pogarsza osiągi szybowca. Miał też swoje dobre strony gdyż żył trochę much które tak oblepiły krawędź natarcia że aż poczułem jak wzrosła prędkość przyciągnięcia w kominie o dobrych kilka km/h. Z 600m odwrócił em się do lotniska na 18km i patrzyłem jak -60m na dolocie zmniejsza się w zastraszającym tempie upewniajac mnie w przekonaniu iż nie osiągnę lotniska. Wylądowałem na 8 kilometrze w polu. Wielka szkoda gdyż prędkość zadania była by cały czas całkiem niezła nawet mimo przylecenia tak dużo przed czasem. Jednak tego błędu w tabeli się już nie naprawi, pozostaje nadzieja ze następnym razem decyzja będzie trochę inna.

1 comment: