Saturday, June 30, 2012

Dzień 1


No i zaczynamy! Poranne słońce szybko podnosiło temperaturę. Dziś już MiGi nie latały, ale od rana silniki grzało 10 holówek, co powodowało podobne doznania słuchowe. Odprawa o 10:00, a na niej Zbigniew Siwik przedstawił prognozę pogody. Jak to sam określił: „pogoda dziś jest wyjątkowo nieoznaczona”. Niby jakieś burze, niby bezchmurna, tu nasuwa się jakiś rozlany cumulonimbus, tu jakieś cumulusy ogólnie wszystko i nic. Ale grid time 11:30. Tam miały być rozdane zadania na dzisiejszy dzień.

Zbigniew Siwik prezentuje pogodę

Okazuje się że w KZS w których mam startować, jest w sumie 4 albo 5 zawodników. Szkoda trochę tego całego zamieszania i dobrze by było ustrzec się na kolejne lata przed takimi manewrami 2 dni przed zawodami, bo na pewno byłoby więcej osób chętnych na te zawody.

Sonda spadła po 30 minutowym męczeniu powietrza. Burza zbliżająca się nad lotnisko spowodowała odwołanie konkurencji i szybkie ściągnięcie się zawodników na stojanki. Zdążyliśmy w ostatniej chwili.





Humory mimo pogody dopisywały

Jacek i jego OE
Grabek spec od wszystkiego 

Wieczorny grill pozwolił na integrację i zniszczenie alpinistycznych taśm obciążonych ciężarem 1S (1Stolorz).  :) Jutro pogoda ma być też niezbyt dobra, także wywołujemy pogodę.


Friday, June 29, 2012

Dzień -1 / Dzień 0

Witajcie po kilkudniowej przerwie! Najpierw nic się nie działo - byłem nadal w Rzeszowie. Egzamin z matmy do przodu. :) W środę od razu po nim wyruszyłem w podróż do Grudziądza. Pierwszy etap Rzeszów  -> Warszawa pokonałem stopem, przez co spóźniłem się na pociąg o normalnej godzinie (19:00) Całe szczęście przygarnął mnie w swoje 4 kąty Saku. Doszedłem do wniosku że pojadę pociągiem o 23:00 i wysiądę w Toruniu prawie o 2 w nocy, skąd odebrał mnie znowu wspaniały Kuba! Znowu pomoc o nadzwyczajnej wartości. 



Następny dzień (czwartek) powitał nas dobrą pogodą i zaspanymi nastrojami. Prawie wszystkie szybowce które były na ziemi poleciały albo na trasy, albo polatać po rejonie. Ja zrobiłem sobie dzień techniczny. Umyłem i okleiłem "SO". Akurat jak skończyłem zaczęli lądować ludzie. Padło kilka 3-setek na Jantarach. Niestety kilka osób nie dotarło do domu. Właśnie tak skończył Bronek, po którego szybko wyruszyliśmy Ponurym Żniwiarzem. Jego miejsce lądowania było całkiem ciekawe, wysoka uprawa, pofalowany teren i baardzo ciekawy dojazd, a właściwie jego brak. Moje nogi do tej pory pokrywają bąble dziwnego trawowego pochodzenia...

Piątek znowu dobra pogoda i ostatni dzień przed zawodami. Przed południem miła niespodzianka i niskie przejście 2 MiG-29 nad lotniskiem. Po dokonaniu rejestracji udaliśmy się coś przewietrzyć. A tak na marginesie będę startował na Jantarze "SO" w KZS Klub A. Nie wykładałem sobie na dziś żadnej trasy, bo chciałem się oswoić z rejonem. Udało mi się natomiast uchwycić Prezesa i Agatę na Jantarach. 










Jutro zaczynamy walkę!
JJ

Sunday, June 24, 2012

SMP KLUB A - DZIEŃ (-5) - WYJAZD

Witajcie po ponad miesięcznej przerwie! Jeszcze sesja nie zamknięta, ale już w połowie jestem w Grudziądzu gdzie mają być rozegrane zawody. Jeszcze w sumie nie wiadomo dokładnie jakie i kto z kim, ale wiadomo, że w klasie Klub A i Klub B. Dziś dzięki uprzejmości mojego przyjaciela Jakuba Kurpasa mój Jantar "SO" wraz z całym samochodem rzeczy dotarł do Lisich, a ja udaję się zakończyć sesję do Rzeszowa. Tak przy okazji mam pytanko: Nie jedzie ktoś przypadkiem w kierunku Grudziądza w środę na trasie Rzeszów, Kielce, Radom, Warszawa, Toruń? Bo chętnie bym się zabrał :)

Pomocnikom dziękuje!
Na różowym Krakusie ale dumnie!
Jantar "SO" w Lisich, Kubie - dziękuje!
JJ